„Rząd chce zarobić na każdej umowie zlecenia” – wypowiedź Magdaleny Januszewskiej w artykule G.J. Leśniak Prawo.pl
09-11-2020
Rząd szykuje zmiany nie tylko w oskładkowaniu umów zlecenia, ale i w zbiegu tytułów do ubezpieczeń społecznych – ustalił serwis Prawo.pl. Tak więc pracownik na etacie, który dodatkowo zarabia na zleceniu – może zapłacić składki ZUS także od tego ostatniego. Pełne oskładkowanie każdej umowy zlecenia, bez względu na kwotę przychodu i to, w jakim jest zbiegu – zapewni pokaźne wpływy do budżetu.
Z naszych nieoficjalnych informacji wynika, że planowane przez rząd ozusowanie umów cywilnoprawnych nie ograniczy się jedynie do pełnego uiszczania składek ZUS od umów zlecenia, ale obejmie także zmiany w zbiegu tytułów do ubezpieczeń społecznych. – Obecnie nie jest przesądzona kwestia objęcia ubezpieczeniami społecznymi tytułów do ubezpieczeń w zbiegu. Trwają analizy i dyskusje w tym zakresie – poinformowało nas Ministerstwo Rodziny i Polityki Społecznej.
Jednak z naszych informacji wynika, że rozważane rozwiązanie to oskładkowanie każdej umowy zlecenia, bez względu na to z kim została zawarta, jaka jest jej kwota przychodu i bez względu na to, jaki jest jej zbieg z innymi tytułami do ubezpieczenia społecznego.
– Problem zbiegu tytułów do ubezpieczeń społecznych nie jest nowy. Jednak, żeby go dobrze uregulować, potrzebne jest działanie chirurgiczne. Można też zrobić to przy pomocy młotka, usuwając art. 9 ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych i patrząc, co się stanie. Zwłaszcza teraz, w pandemii. Będzie to jednak wyłącznie działanie fiskalne – mówi dr Tomasz Lasocki z Katedry Prawa Ubezpieczeń Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego.
Gdyby rząd zdecydował się na pełne oskładkowanie umów zlecenia w ww. wersji, wówczas przykładowo nauczycielka ucząca języka obcego w szkole i zatrudniona w niej na podstawie umowy o pracę, która dorabia sobie ucząc dwa razy w tygodniu w szkole językowej na umowę zlecenia i dziś nie płaci od niej składek na ubezpieczenie społeczne, po zmianie oskładkowana zostanie również jej umowa zlecenia i w efekcie zarobi mniej.
Uszczelnienie śmieciówek
Już w Wielkim Planie Finansowym Państwa na lata 2019-2022 rząd zakładał uszczelnienie zasad podlegania ubezpieczeniom emerytalnemu i rentowemu z tytułu umów śmieciowych. (….)
– Wprowadzenie na agendę pełnego tzw. oskładkowania umów zleceń i o dzieło w okresie wzmożenia sytuacji epidemicznej i zagrożenia częściowym „lockdownem” w gospodarce, jest dla przedsiębiorców oraz ekspertów niezrozumiałe – uważa dr Wojciech Nagel, członek Rady Nadzorczej ZUS, ekspert BCC ds. ubezpieczeń społecznych i pracy. Według niego, taki projekt unieważniłby w znacznym stopniu sens rządowych tarcz bezpieczeństwa dla firm. – Tym bardziej, iż takie branże jak gastronomiczna, turystyczna, motoryzacyjna, eventowa, objęte są w większości dotychczasowymi rozwiązaniami składkowymi, charakterystycznymi dla umów cywilnoprawnych. Lansowana opinia, iż ewentualne pełne oskładkowanie umów cywilnoprawnych oznacza „pochylenie się nad problemem przyszłych emerytur Polaków”, nie znajduje żadnego odzwierciedlenia w faktach – podkreśla dr Nagel. I przypomina, że zaniechano prace nad premiowaniem dłuższej aktywności zawodowej i nie podejmuje się debaty na temat przywilejów.
Za pełnym oskładkowaniem umów cywilnoprawnych, a więc wprowadzeniem obowiązku ubezpieczeń społecznych od każdej umowy zlecenia opowiada się natomiast Ogólnopolskie Porozumienie Związków Zawodowych (OPZZ). W swoim stanowisku podkreśla, że zleceniobiorca powinien podlegać obowiązkowo ubezpieczeniom od wszystkich umów zlecenia, niezależnie od wysokości łącznej podstawy wymiaru składek z tych tytułów. – Swoje stanowisko uzasadniamy tym, że takie rozwiązanie przyczyni się do efektywniejszego zabezpieczenia osób wykonujących umowy zlecenia, m.in. w postaci wyższych świadczeń z ubezpieczenia chorobowego, a w przyszłości wyższych emerytur i rent rodzinnych należnych zleceniobiorcom lub po zleceniobiorcach. Spodziewamy się ponadto, że takie rozwiązanie ograniczy nadużywanie innych form zatrudnienia niż umowy o pracę – tłumaczy OPZZ.
Od 1 stycznia 2016 r. w sytuacji, gdy zleceniobiorca wykonuje pracę na podstawie kilku umów zlecenia, obowiązkowemu oskładkowaniu podlegają wszystkie umowy zlecenia do momentu, kiedy całkowity przychód pracownika w danym miesiącu, ze wszystkich posiadanych przez niego tytułów do ubezpieczeń społecznych, nie przekroczy kwoty minimalnego wynagrodzenia obowiązującego w danym roku (w 2020 r. – 2600 zł). Po przekroczeniu tej kwoty z każdej kolejnej umowy obowiązkowa będzie wyłącznie składka zdrowotna, bo zgodnie z art. 82 ust. 2 ustawy o świadczeniach zdrowotnych finansowanych ze środków publicznych, w przypadku gdy ubezpieczony uzyskuje przychody z więcej niż jednego tytułu do objęcia obowiązkiem ubezpieczenia zdrowotnego, składka na ubezpieczenie zdrowotne jest opłacana od każdego z uzyskanych przychodów odrębnie.
Co może zrobić rząd…
Zdaniem radcy prawnego Magdaleny Januszewskiej, specjalizującej się w prawie pracy, ubezpieczeń i zabezpieczenia społecznego, rząd ma duże możliwości działania. – Wystarczy, że wprowadzi pełne, obowiązkowe oskładkowanie każdej umowy zlecenia, bez względu na kwotę przychodu i zbieg tytułów do ubezpieczeń społecznych, w jakim jest, podobnie jak ma to obecnie miejsce w wypadku umów o pracę – mówi mec. Januszewska. Chodzi o umowy z osobami fizycznymi, nie zaś o zawierane w ramach działalności gospodarczej zleceniobiorcy. – Nawet jeżeli rząd nie zdecyduje się na poszerzenie zamkniętego katalogu tytułów do ubezpieczenia społecznego o nowe tytuły (art. 6 ust. 1 ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych), ale doprowadzi do bezwzględnego oskładkowania umów zlecenia poprzez zmianę przepisów regulujących zbiegi tytułów do ubezpieczeń, to w ten sposób może uzyskać dodatkowe wpływy do budżetu – uważa mec. Magdalena Januszewska. Jej zdaniem, taka zmiana oznaczałaby też oskładkowanie umów o świadczenie usług, do których zgodnie z Kodeksem cywilnym stosuje się przepisy dotyczące zlecenia. Uderzy to w szczególności w osoby dorabiające, dla których umowa zlecenia jest dodatkowym źródłem przychodów.
Mec. Januszewska zwraca też uwagę na orzecznictwo sądów pracy w kwestii umów o dzieło. – ZUS już od pewnego czasu kwestionuje umowy o dzieło kwalifikując je jako umowy zlecenia, czyli starannego działania a nie rezultatu. W praktyce prowadzi to do ich oskładkowania – wyjaśnia.
Co może więc zrobić rząd? Może albo wprost oskładkować umowy o dzieło jako kolejny tytuł do ubezpieczeń społecznych, albo zostać przy dotychczasowej praktyce, tzn. kwestionowania konkretnych umów o dzieło przez ZUS. Być może w tym celu właśnie od początku 2021 r. wprowadzony zostanie wymóg zgłaszania umów o dzieło do ZUS i powstanie ich rejestr. Wymóg ten wprowadził art. 22 ustawy z 31 marca 2020 r. w sprawie COVID-19 (Dz.U. z 2020 r., poz. 568), który to przepis dodał nowy ust. 17 do art. 36 ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych. Zgodnie z nim, płatnik składek lub osoba fizyczna zlecająca dzieło informuje Zakład o zawarciu każdej umowy o dzieło, jeżeli umowa taka zawarta zostanie z osobą, z którą nie pozostaje w stosunku pracy lub jeżeli w ramach takiej umowy nie wykonuje pracy na rzecz pracodawcy, z którym pozostaje w stosunku pracy, w terminie 7 dni od dnia zawarcia tej umowy.
Na razie nie wiadomo, na jaki wariant zdecyduje się rząd.
– Na pewno nie można wyrzucić wszystkich zbiegów z ustawy, bo każdy inaczej reguluje inne sytuacje ubezpieczonych – uważa dr Tomasz Lasocki. Przyznaje, że dziś zbieg tytułów ubezpieczeń społecznych to w praktyce duży problem. – ZUS kontroluje zbiegi wyrywkowo i zawsze się znajdzie przedsiębiorca, który chcąc ograniczyć koszty pracy, będzie starał się wykorzystać każdą ku temu możliwość. Dlatego przepisy o zbiegu należy poprawić – mówi dr Tomasz Lasocki.
… a co będzie?
Z nieoficjalnych informacji serwisu Prawo.pl wynika, że prace nad zmianą przepisów dotyczących zbiegu tytułów do ubezpieczenia społecznego są prowadzone i w najbliższym czasie ich efekty mogą zostać przedstawione publicznie.
Tymczasem w kwestii oskładkowania umów Ministerstwo Rozwoju, Pracy i Technologii poinformowało nas, że stoi na stanowisku, iż koszty pracy w Polsce są wysokie i jakiekolwiek decyzje w tej sprawie powinny wejść w życie po zakończeniu pandemii, z poszanowaniem odpowiednio długiego vacatio legis.
Czytaj więcej na Prawo.pl