Minister pracy i ZUS przygotowali rodzicom niemiłą niespodziankę – wypowiedź Magdaleny Januszewskiej w artykule G.J. Leśniak w Prawo.pl
01-09-2020
Rodzice, którzy od 1 września nie poślą dziecka do żłobka, przedszkola czy szkoły, choć placówka będzie otwarta albo ograniczenia sanitarne nie będą dotyczyły ich dziecka, nie dostaną dodatkowego zasiłku opiekuńczego. I to mimo, że przepisy ustawy się nie zmieniły, a jeszcze w czerwcu ZUS wypłacał w takich przypadkach zasiłek. Teraz jednak zmieniła się ich interpretacja.
7 sierpnia 2020 r. rząd wydał aż dwa rozporządzenia w sprawie określenia dłuższego okresu pobierania dodatkowego zasiłku opiekuńczego w celu przeciwdziałania COVID-19, które w Dzienniku Ustaw opublikowane zostały 28 sierpnia pod pozycją 1489 i 1490. Pierwsze dotyczy rodziców uprawnionych do dodatkowego zasiłku opiekuńczego na podstawie art. 4 ust. 1- 1d ustawy z 2 marca 2020 r. o szczególnych rozwiązaniach związanych z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID-19, innych chorób zakaźnych oraz wywołanych nimi sytuacji kryzysowych (dalej: ustawa w sprawie COVID-19). Drugie z rozporządzeń (poz. 1490) dotyczy osób uprawnionych, o których mowa w art. 4a ust. 1 i 1a, czyli rolników. Przepisy rozporządzeń odsyłają do art. 4 i art. 4a ww. ustawy. To ona określa, kto i kiedy może otrzymać dodatkowy zasiłek opiekuńczy, który będzie przysługiwał rodzicom w okresie od 1 do 20 września 2020 r. Rada Ministrów skorzystała jedynie z delegacji ustawowej, określonej w art. 4 ust. 3 ustawy w sprawie COVID-19, uprawniającej ją do wydłużenia okresu wypłaty dodatkowego zasiłku opiekuńczego.
Gdy placówka będzie otwarta
Do 26 lipca 2020 r. z dodatkowego zasiłku opiekuńczego korzystali rodzice, którzy zmuszeni byli do pozostania z dzieckiem w domu z powodu zamknięcia żłobka, przedszkola, klubu dziecięcego i szkoły, a także z powodu niemożności zapewnienia opieki przez nianię czy opiekunów dziennych. Otrzymywali go także wtedy, gdy np. placówki przedszkolne zostały otwarte, ale ze względu na obostrzenia sanitarne dziecko nie mogło do nich uczęszczać. Teraz okazuje się, że ZUS wypłacał to świadczenie także tym rodzicom, którzy osobiście sprawowali opiekę nad dzieckiem w domu, bo tak sami postanowili.
– W czerwcu rodzice, którzy z własnej woli nie posyłali dzieci do otwartej placówki mogli liczyć na zasiłek. Teraz jednak będzie inaczej. Zasiłku nie otrzymają rodzice, którzy pomimo otwarcia placówki podejmą decyzję o pozostawieniu dziecka w domu – mówi Paweł Żebrowski, rzecznik prasowy Zakładu Ubezpieczeń Społecznych.
ZUS twierdzi, że nie zmieniły się zasady przyznawania zasiłku opiekuńczego. Świadczenie nie przysługuje, jeśli drugi z rodziców dziecka może zapewnić dziecku opiekę (np. jest bezrobotny, korzysta z urlopu rodzicielskiego czy urlopu wychowawczego). Teraz jednak, jak twierdzi Zakład, zasiłku nie otrzymają również rodzice, którzy pomimo otwarcia placówki podejmą decyzję o pozostawieniu dziecka w domu.
Szkopuł w tym, że od 26 lipca 2020 r., gdy zakończył się okres pobierania dodatkowego zasiłku opiekuńczego, do dziś nic w prawie się nie zmieniło, co dawałoby podstawę do takiego twierdzenia. Co więcej, nawet w uzasadnieniu do projektu rząd nie zawarł informacji, że zasiłek ten ma zostać w jakikolwiek sposób ograniczony.
– Rozumiem dlaczego teraz próbuje się tak interpretować przepisy ustawy w sprawie COVID-19 – mówi radca prawny Magdalena Januszewska, specjalizująca się w prawie pracy, ubezpieczeń i zabezpieczenia społecznego. I wskazuje na art. 4 ust. 1d ustawy, zgodnie z którym dodatkowy zasiłek opiekuńczy przysługuje ubezpieczonemu zwolnionemu od wykonywania pracy, podobnie jak i funkcjonariuszowi czy rolnikowi (do tego ostatniego art. 4 ust. 1 d stosuje się odpowiednio) również w przypadku otwarcia placówek, o których mowa w tych przepisach, w czasie trwania COVID-19 do dnia 28 czerwca 2020 r. – ZUS najwyraźniej interpretuje ten przepis w taki sposób, że prawo do zasiłku również w przypadku otwarcia placówek obowiązywało tylko do 28 czerwca 2020. – podkreśla mec. Januszewska. I dodaje: – Jeżeli chcielibyśmy, aby dodatkowy zasiłek opiekuńczy nie dotyczył sytuacji, gdy placówka jest otwarta i to rodzic z własnej woli nie puszcza dziecko, to powinna być podjęta interwencja ustawodawcy.
Także Piotr Nietrzpiel, radca prawny w kancelarii Wojewódka i Wspólnicy jest zdania, że przepis art. 4 ust. 1d jest na tyle ogólny, że można z niego wywieść, iż dodatkowy zasiłek opiekuńczy przysługuje także w przypadku otwarcia placówek. Jak twierdzi, stanowisko ZUS jest tylko interpretacją.
Prawnicy zwracają uwagę na jeszcze jedną istotną w tej sprawie kwestię. Chodzi mianowicie o delegację ustawową dla Rady Ministrów. Przepis ten, a jest to art. 4 ust. 3 ustawy w sprawie COVID-19 mówi wyraźnie, że Rada Ministrów może, w celu przeciwdziałania COVID-19, w drodze rozporządzenia, określić dłuższy okres pobierania dodatkowego zasiłku opiekuńczego niż wskazany w ust. 1-1d dla poszczególnych grup osób uprawnionych oraz w zależności od funkcjonowania poszczególnych placówek, o których mowa w tych przepisach, mając na względzie okres obowiązywania stanu zagrożenia epidemicznego albo stanu epidemii oraz skutki nimi wywołane.
– Rząd nie wyłączył stosowania ust. 1d, ani nie ograniczył wypłaty świadczenia jedynie dla osób uprawnionych, o których mowa w ust. 1a-1c, więc twierdzenie, że rodzice nie mogą otrzymać zasiłku, gdy placówki będą otwarte nie wynika z przepisu prawa. Nie można rozporządzeniem a zwłaszcza określeniem jego celu w uzasadnieniu do niego zmieniać ustawy – podkreśla mec. Nietrzpiel.
– Nawet gdyby teraz miano uzależnić prawo do dodatkowego zasiłku opiekuńczego od funkcjonowania placówek, to należało to wskazać w rozporządzeniu. Tym bardziej, że zgodnie z delegacją ustawową rząd może w drodze rozporządzenia nie tylko wydłużyć okres wypłaty tego zasiłku, ale i – jak mówi delegacja ustawowa – określić ten okres w zależności od funkcjonowania poszczególnych placówek, a tego w rozporządzeniu nie zrobiono. Rada Ministrów nie zróżnicowała tego w żaden sposób. Ograniczyła się jedynie do wyznaczeniu terminu, w którym zasiłek będzie wypłacany – podkreśla mec. Januszewska.
Bez zasiłku i bez pensji
Taka sytuacja dla rodziców i pracodawców oraz wynikająca z tego niepewność jest bardzo niebezpieczna. Rodzice, składając oświadczenie o sprawowaniu opieki nad dzieckiem u swojego płatnika składek, np. pracodawcy czy zleceniodawcy, które jest jednocześnie wnioskiem o dodatkowy zasiłek opiekuńczy, przestają świadczyć pracę i zaczynają opiekę w domu nad dzieckiem. Jeśli po jakimś czasie ZUS odmówi im prawa do świadczenia, bo uzna, że to im się nie należy, rodzice zostaną nie tylko bez pieniędzy z zasiłku. Nie otrzymają też za ten czas pensji. Pracodawca może jedynie okres nieświadczenia przez nich pracy uznać za nieobecność usprawiedliwioną, ale niepłatną.
– Taka interpretacja ze strony ZUS będzie sporym zaskoczeniem dla rodziców – mówi Wioletta Żukowska-Czaplicka, ekspert ds. regulacji Pracodawców RP. Bo, jak podkreśla, rok szkolny zaczyna się i wiąże się z wieloma obawami i niewiadomymi. – Wielu z nich było przekonanych, że dalej będzie obowiązywała dowolność, czyli będzie można nie posyłać dziecka do placówki z uwagi na zagrożenie epidemiczne i korzystać z zasiłku. W związku z wydłużeniem okresu pobierania dodatkowego zasiłku zmierzali dalej korzystać z tej możliwości. Teraz będą mocno zdziwieni. Rodzice złożą u pracodawców oświadczenia do zasiłku i dopiero po jakimś czasie dowiedzą się, że zasiłek jednak im nie przysługuje. W konsekwencji będą musieli wrócić do pracy. Dla pracodawców będzie to też problem organizacyjny. Wiedzieli dotychczas, którzy pracownicy w ostatnich miesiącach korzystali z zasiłków i byli nieobecni w pracy, teraz z dnia na dzień będą musieli zorganizować dla nich pracę – tłumaczy Żukowska-Czaplicka. (…)
Czytaj więcej w Prawo.pl